* * * * * *
*Alex*
- Chodź na śniadanie!-krzyknąłem, bo ciągle leciała woda w łazience.
*Firmeza*
Woda przyjemnie spływała po moim ciele rozluźniając napięte do granic możliwości mięśnie. Cały czas miałam problemy z poruszaniem się. Wszystko przez jedną, głupią karteczkę nasączoną Asure.
- Chodź na śniadanie!-usłyszałam głos Alexa.
- Już idę!
Zakręciłam wodę, wyszłam spod prysznica, ubrałam się i poszłam do Alexa.
- Ładnie pachnie.
- Ale nie wiem jak smakuje.-zaśmiał się chłopak.
Przygotował najprostsze danie czyli jajecznicę z bekonem. Zjedliśmy w milczeniu.
- Bardzo dobre.-pochwaliłam go.
- Dzięki.
Nastała niezręczna cisza, którą przerwał Alex.
- Wiem, że chcesz zadać mi parę pytań. Odpowiem ci na każde o ile będę znał odpowiedź lub będę mógł jej udzielić, więc zawrzyjmy układ jeśli nie będę mógł ci opowiedzieć to nie ciągnij dalej tego tematu, a w zamian ja w odpowiednim czasie odpowiem ci na to pytanie o ile pójdziesz ze mną. Dobra?
- Niech będzie. Pierwsze pytanie: z jakiego kraju pochodzisz?
- Nie znasz tego kraju, bo pochodzę ze świata magii, a tam są pozmieniane kraje.
- Jakim językiem się posługujesz?
- Mówię po angielsku, japońsku, hiszpańsku trochę po włosku i francusku.
- W takim razie, jakim cudem jesteśmy w stanie się porozumieć, skoro ja posługuję się polskim, a ty tego języka nie znasz?
- Wbrew pozorom, wcale nie mówisz po polsku.
- Jak to?
- Od urodzenia posługujesz się magią, która pozwala ci porozumieć się z każdym człowiekiem na świecie realnym jak i w świecie magii. Mówisz w jednym języku ale zrozumieją cię wszyscy i ty także zrozumiesz wszystkich.
- Łał, nie wiedziałam.
- Nie dziwie się, wychowałaś się w ludzkim świecie, gdzie magia jest tylko wymysłem.
- Zaraz, zaraz, powiedziałeś "wychowałaś się"?
- Tak.
- Czyli nie urodziłam się w świecie ludzi?
- Nie.
- To oznacza, że moi rodzice nie pochodzą z ziemskiego świata?
- I tak, i nie.
- Co to oznacza?
- Nie mogę ci powiedzieć.
- Kim są moi rodzice?
- Nie powiem ci.
- Jak komunikujemy się za pomocą myśli?
- Potrafię porozumieć się telepatycznie.
- Żeby dowiedzieć się o ci odpowiedziałam, czytasz mi w myślach?
- Nie.
- Więc skąd wiesz?
- Nie możesz jeszcze się tego dowiedzieć.
- Aha. Kim jest ten co chce mnie zabić?
- Nikt do końca tego nie wie, ale jest bardzo potężny.
- Nie ma innego wyjścia niż tego żebym z tobą poszła?
- Niestety nie.
- Kim jest ten ktoś, co będzie w stanie pokonać kogoś potężniejszego od Trygona?
- Na razie nie możesz się dowiedzieć.
- Gdzie masz mnie zaprowadzić?
- Dowiesz się w swoim czasie. Ale zabiorę cię do mojego domu.
- Ile o mnie wiesz?
- Dużo.
- A jakieś konkrety?
- Przeszłość i przeznaczenie i nie pytaj jakie.
- Okej, kim jestem?
- Nikt tego nie wie.
- Jakie mam moce, oprócz łączności z żywiołami?
- Nie mogę udzielić ci odpowiedzi na to pytanie.
- Istnieją tylko cztery żywioły czy jest ich więcej?
- Z żywiołami jest jak z kolorami, istnieje pięć podstawowych,chociaż nie którzy sądzą, że sześć, po połączeniu więcej niż dwóch lub dwóch podstawowych, powstaje jeden poboczny, który także jest żywiołem ale pobocznym.
- Jakie to są podstawowe?
- Woda, ogień, wiatr, ziemia i błyskawica, a ten szósty to duch.
- Ile jest pobocznych żywiołów?
- Nie wiadomo.
- Ile minęło od porwania Młodych Tytanów?
- Wczoraj zostali porwani.
- Masz jakiś pomysł jak ich uratować?
- Nie.
- A wiesz gdzie są?
- Tak.
- To chodźmy tam.-powoli wstałam nadal odczuwając skutki trucizny.
- Zaczekaj, to nie jest takie proste, ty nie możesz walczyć.
- Mogę, nic mi nie jest.
- Jaaaasne.
- Może chcesz zobaczyć?
- Lepiej nie, dobra pójdziemy tam ale weźmiesz to.-podał mi niebieski długopis.
- Co to jest?
- W razie potrzeby go włączysz.
- Okeeej, to co idziemy?
- Dobra, ale nie płacz jak zostaniesz ranna, Księżniczko.
- Okej, tylko nie proś mnie o pomoc, Książę.
I ruszyliśmy na pomoc Młodym Tytanom, po drodze obmyślając plan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz