czwartek, 1 stycznia 2015

Pytania bez odpowiedzi

*  *  *  *  *  *

*Alex*

Nie powinienem jej całować ale jak spojrzałem w jej piękne, niebieskie oczy nie mogłem się oprzeć. Jak tylko On się dowie to mnie zabije o ile wcześniej ona mnie nie zabije. Z charakteru są tacy podobni do siebie, że od razu widać, że to rodzina. Moja super ważna misja zmieniła się w kolejną przygodę w poszukiwaniu prawdy. Ciekawe czy kiedykolwiek dowiem się kim jestem, a raczej czym. Przy niej na pewno znajdę odpowiedź na to pytanie. Moja misja miała polegać tylko na przyprowadzeniu jej bezpiecznie do domu, pomóc przy odkrywaniu prawdy, pomóc odkryć chociaż część jej mocy oraz pomóc jej odkryć siebie. No trochę się tej pomocy nazbierało ale tak to jest kiedy należy się do najsilniejszej gildii w kraju oraz jest się jedną z najpotężniejszych osób. Postanawiam, że jej więcej nie pocałuje, ciekawe jak mi to wyjdzie. Nareszcie udało mi się skończyć śniadanie, dobrze, że miałem chociaż jajka i bekon oraz sok pomarańczowy.
- Chodź na śniadanie!-krzyknąłem, bo ciągle leciała woda w łazience.

*Firmeza*

Woda przyjemnie spływała po moim ciele rozluźniając napięte do granic możliwości mięśnie. Cały czas miałam problemy z poruszaniem się. Wszystko przez jedną, głupią karteczkę nasączoną Asure.
- Chodź na śniadanie!-usłyszałam głos Alexa.
- Już idę!
Zakręciłam wodę, wyszłam spod prysznica, ubrałam się i poszłam do Alexa.
- Ładnie pachnie.
- Ale nie wiem jak smakuje.-zaśmiał się chłopak.
Przygotował najprostsze danie czyli jajecznicę z bekonem. Zjedliśmy w milczeniu.
- Bardzo dobre.-pochwaliłam go.
- Dzięki.
Nastała niezręczna cisza, którą przerwał Alex.
- Wiem, że chcesz zadać mi parę pytań. Odpowiem ci na każde o ile będę znał odpowiedź lub będę mógł jej udzielić, więc zawrzyjmy układ jeśli nie będę mógł ci opowiedzieć to nie ciągnij dalej tego tematu, a w zamian ja w odpowiednim czasie odpowiem ci na to pytanie o ile pójdziesz ze mną. Dobra?
- Niech będzie. Pierwsze pytanie: z jakiego kraju pochodzisz?
- Nie znasz tego kraju, bo pochodzę ze świata magii, a tam są pozmieniane kraje.
- Jakim językiem się posługujesz?
- Mówię po angielsku, japońsku, hiszpańsku trochę po włosku i francusku.
- W takim razie, jakim cudem jesteśmy w stanie się porozumieć, skoro ja posługuję się polskim, a ty tego języka nie znasz?
- Wbrew pozorom, wcale nie mówisz po polsku.
- Jak to?
- Od urodzenia posługujesz się magią, która pozwala ci porozumieć się z każdym człowiekiem na świecie realnym jak i w świecie magii. Mówisz w jednym języku ale zrozumieją cię wszyscy i ty także zrozumiesz wszystkich.
- Łał, nie wiedziałam.
- Nie dziwie się, wychowałaś się w ludzkim świecie, gdzie magia jest tylko wymysłem.
- Zaraz, zaraz, powiedziałeś "wychowałaś się"?
- Tak.
- Czyli nie urodziłam się w świecie ludzi?
- Nie.
- To oznacza, że moi rodzice nie pochodzą z ziemskiego świata?
- I tak, i nie.
- Co to oznacza?
- Nie mogę ci powiedzieć.
- Kim są moi rodzice?
- Nie powiem ci.
- Jak komunikujemy się za pomocą myśli?
- Potrafię porozumieć się telepatycznie.
- Żeby dowiedzieć się o ci odpowiedziałam, czytasz mi w myślach?
- Nie.
- Więc skąd wiesz?
- Nie możesz jeszcze się tego dowiedzieć.
- Aha. Kim jest ten co chce mnie zabić?
- Nikt do końca tego nie wie, ale jest bardzo potężny.
- Nie ma innego wyjścia niż tego żebym z tobą poszła?
- Niestety nie.
- Kim jest ten ktoś, co będzie w stanie pokonać kogoś potężniejszego od Trygona?
- Na razie nie możesz się dowiedzieć.
- Gdzie masz mnie zaprowadzić?
- Dowiesz się w swoim czasie. Ale zabiorę cię do mojego domu.
- Ile o mnie wiesz?
- Dużo.
- A jakieś konkrety?
- Przeszłość i przeznaczenie i nie pytaj jakie.
- Okej, kim jestem?
- Nikt tego nie wie.
- Jakie mam moce, oprócz łączności z żywiołami?
- Nie mogę udzielić ci odpowiedzi na to pytanie.
- Istnieją tylko cztery żywioły czy jest ich więcej?
- Z żywiołami jest jak z kolorami, istnieje pięć podstawowych,chociaż nie którzy sądzą, że sześć, po połączeniu więcej niż dwóch lub dwóch podstawowych, powstaje jeden poboczny, który także jest żywiołem ale pobocznym.
- Jakie to są podstawowe?
- Woda, ogień, wiatr, ziemia i błyskawica, a ten szósty to duch.
- Ile jest pobocznych żywiołów?
- Nie wiadomo.
- Ile minęło od porwania Młodych Tytanów?
- Wczoraj zostali porwani.
- Masz jakiś pomysł jak ich uratować?
- Nie.
- A wiesz gdzie są?
- Tak.
- To chodźmy tam.-powoli wstałam nadal odczuwając skutki trucizny.
- Zaczekaj, to nie jest takie proste, ty nie możesz walczyć.
- Mogę, nic mi nie jest.
- Jaaaasne.
- Może chcesz zobaczyć?
- Lepiej nie, dobra pójdziemy tam ale weźmiesz to.-podał mi niebieski długopis.
- Co to jest?
- W razie potrzeby go włączysz.
- Okeeej, to co idziemy?
- Dobra, ale nie płacz jak zostaniesz ranna, Księżniczko.
- Okej, tylko nie proś mnie o pomoc, Książę.
I ruszyliśmy na pomoc Młodym Tytanom, po drodze obmyślając plan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz