* * * * * *
*Alex*
- Byłaś niesamowita.-cały czas próbowałem utrzymywać ją w stanie przytomności.
Cały czas z jej ran leciała krew. Od razu po powrocie zanieśliśmy ją do sali szpitalnej i położyliśmy na łóżku. W sali został Robin, Raven i ja.
- Szkoda, że nie możemy opatrzyć tych ran.-stwierdziła Raven.
- To by tylko pogorszyło jej stan.-odpowiedziałem jej.
- Właściwie to skąd się znacie?-zapytał Robin.
- To długa historia.
Nie mogliśmy zatamować krwawienia. Raven ze swoją magią leczniczą nie mogła nic zrobić, nie mogliśmy opatrzyć jej ran bo to wiązało się z bandażem, a wtedy by było jeszcze gorzej. Jej przemiana nie minęła. Ciągle wyglądała tak samo jak podczas walki. Wyglądała teraz jeszcze bardziej dziko. Wiedziałem, że to kiedyś nastąpi ale nie sądziłem, że tak szybko.
- Musimy coś zrobić bo się wykrwawi.-denerwował się Robin.
Podszedłem do niej, przyłożyłem ręce do jej ran i uwolniłem swoją magię. Po chwili krew przestałą płynąć.
- Nie mogłeś zrobić tak od razu?-zapytał przywódca.
- Nie mogłem bo przenoszenie tylu osób na raz jest bardzo męczące.
- Czemu jest w takim złym stanie skoro nie są to śmiertelne rany.-zastanawiał się chłopak.
- Wcześniej została otruta.
- Czym?
- Asure. Ale i tak nie powinno być tak źle.
- Moja krew.-usłyszałem jej słaby głos, reszta chyba go nie słyszała bo nie zwrócili uwagi.
Gdyby się nad tym zastanowić to po uderzeniu Slade'a, żywioły zniknęły. Czyżby zablokował jej moc łączności z żywiołami. To by wyjaśniało dlaczego jest taka słaba.
- Zbadajcie jej krew.
Nie pytali po co, za co byłem im wdzięczny. Raven wzięła strzykawkę, pobrała trochę jej krwi. Potem coś tam z nią robiła. Ostatecznie było widać próbkę jej krwi na ekranie. Do każdej krwinki była przyczepiona mikrosonda ze znakiem Slade'a.
- Cholera.-mruknął Robin.
- Wiecie jak to usunąć?
- Niestety nie.
- A skąd to znacie?
- Kiedyś Slade, żeby mnie szantażować, wpuścił do organizmu pozostałych Tytanów te mikrosondy. Jednym przyciskiem mógł ich zabić ale te są inne.
- Masz racje, te nie służą do zabicia jej tylko do zablokowanie jej mocy.
- Wiesz jak je usunąć?-odezwała się azaratka, która do tej pory milczała.
- Mam pewien pomysł, ale wątpię, że wyjdzie. Na razie musimy ja zostawić w takim stanie, jest zbyt wyczerpana żeby można było jej pomóc.-odpowiedziałem ze smutkiem.
Tytani zaczęli wychodzić. Odczekałem chwile i podszedłem do niej. Nachyliłem się i pocałowałem ją w czoło.
- Nie poddawaj się.-szepnąłem jej do ucha.
Oczy miała zamknięte ale ja wiedziałem, że mnie słyszy. Dopiero po chwili wyszedłem z sali i ruszyłem do salonu. Znałem cała wieżę na pamięć. Jednak warto było go słuchać, nie sądziłem, ze ta wiedza kiedyś mi się przyda. No nic, kiedy wszedłem wszyscy patrzyli się na mnie.
- Coś nie tak?-zapytałem.
- Musimy pogadać.-odezwał się Robin.- Chodź za mną.
Ruszyłem za nim. Czy ja mogę chociaż jedną misje wypełnić bez komplikacji? Niech to szlag. Ciekawe czego ode mnie chce. No nic, będę musiał coś wymyślić. Okazało się, że poszliśmy na dach.
- Kim jesteś?-zapytał.
- W jakim sensie pytasz?
- Normalnym.
- Aha. Mam na imię Alex.
- Ja Robin i jestem przywódcą Młodych Tytanów.
- To wiem.
- Skąd?
- Mam swoje źródła, których nie mogę ci zdradzić.
- Skąd pochodzisz? Bo na pewno nie stąd.
- Skąd ta pewność, że nie stąd?
- Nigdy wcześniej nie widziałem ciebie.
- Masz racje ale nie powiem ci skąd pochodzę bo to strata czasu, wpadłem tu tylko na chwile.
- Jaki jest twój cel?
- Raczej nie chcesz wiedzieć.
- Jednak chce.
- Nie odpuścisz, co?
- Nie.
- Dobra, tylko żebyś nie zbytnio nie denerwował.
- O to się nie martw.
- Przybyłem do tego świata żeby zabrać Firmeze do domu.
- Co?!
- Chyba źle to określiłem, zabrać ją do miejsca gdzie będzie bezpieczna.
- Sugerujesz, że z nami nie jest bezpieczna?!
- Mógłbyś spokojniej, sprawa jest bardziej skomplikowana niż ci się wydaje.
- To może byś mi wytłumaczył?
- Ech... Chyba nie mam wyjścia.-wytłumaczyłem mu o co chodzi. Oczywiście pomijając parę faktów. Dowiedział się tyle ile powinien.-I tak to mniej więcej wygląda.
- Nie wiedziałem.
- Ona też nie wiedziała.
- Czyli nie ma innego wyjścia?
- Raczej nie, ale to ona musi podjąć decyzje. Ale tu chodzi o cały świat.
- Podjęła decyzje?
- Jeszcze nie. Nie chciałem żeby tak się stało ale nic na to nie poradzę.
- W takim razie dlaczego Trygon chce żeby otworzyła portal, sokoro nie jest jego córką?
- Nie trzeba się urodzić córką demona żeby otworzyć portal. Wystarczy potężna magia.
- To skąd ta historia o siostrze Raven?
- Historia jest prawdziwa tyle, że młodsza bliźniaczka dawno zginęła. Gdyby się nad tym zastanowić to nie pasuje tu nic oprócz wyglądu.
- A ostrzeżenie przed Trygonem na jej ciele?
- Jej moc jest zbliżona do mocy Raven dlatego te znaki się pojawiły.
- Jak chcesz ją przekonać?
- Jeszcze nie wiem, ale nie będzie łatwo. Na razie mam jeszcze trochę czasu bo nie ma siły na jakakolwiek podróż.-nagle przez moje ciało przeleciała ogromna ilość mocy. Wiedziałem co oznacza.-Obudziła się.
- Skąd wiesz?
- Po prostu wiem, chodźmy. Mam nadzieje, że nie masz mi za złe tego, że ją zabieram.
- Jeśli tak wygląda sytuacja to chyba muszę się z tym pogodzić.
- Mam prośbę.
- Jaką?
- Powiesz reszcie Tytanów jak wygląda sytuacja?
- Dobra. Nie sądziłem,że znajdziemy się w tak trudnej sytuacji.
- No cóż, bywa.
Ruszyliśmy z powrotem do sali szpitalnej.
- Zbadajcie jej krew.
Nie pytali po co, za co byłem im wdzięczny. Raven wzięła strzykawkę, pobrała trochę jej krwi. Potem coś tam z nią robiła. Ostatecznie było widać próbkę jej krwi na ekranie. Do każdej krwinki była przyczepiona mikrosonda ze znakiem Slade'a.
- Cholera.-mruknął Robin.
- Wiecie jak to usunąć?
- Niestety nie.
- A skąd to znacie?
- Kiedyś Slade, żeby mnie szantażować, wpuścił do organizmu pozostałych Tytanów te mikrosondy. Jednym przyciskiem mógł ich zabić ale te są inne.
- Masz racje, te nie służą do zabicia jej tylko do zablokowanie jej mocy.
- Wiesz jak je usunąć?-odezwała się azaratka, która do tej pory milczała.
- Mam pewien pomysł, ale wątpię, że wyjdzie. Na razie musimy ja zostawić w takim stanie, jest zbyt wyczerpana żeby można było jej pomóc.-odpowiedziałem ze smutkiem.
Tytani zaczęli wychodzić. Odczekałem chwile i podszedłem do niej. Nachyliłem się i pocałowałem ją w czoło.
- Nie poddawaj się.-szepnąłem jej do ucha.
Oczy miała zamknięte ale ja wiedziałem, że mnie słyszy. Dopiero po chwili wyszedłem z sali i ruszyłem do salonu. Znałem cała wieżę na pamięć. Jednak warto było go słuchać, nie sądziłem, ze ta wiedza kiedyś mi się przyda. No nic, kiedy wszedłem wszyscy patrzyli się na mnie.
- Coś nie tak?-zapytałem.
- Musimy pogadać.-odezwał się Robin.- Chodź za mną.
Ruszyłem za nim. Czy ja mogę chociaż jedną misje wypełnić bez komplikacji? Niech to szlag. Ciekawe czego ode mnie chce. No nic, będę musiał coś wymyślić. Okazało się, że poszliśmy na dach.
- Kim jesteś?-zapytał.
- W jakim sensie pytasz?
- Normalnym.
- Aha. Mam na imię Alex.
- Ja Robin i jestem przywódcą Młodych Tytanów.
- To wiem.
- Skąd?
- Mam swoje źródła, których nie mogę ci zdradzić.
- Skąd pochodzisz? Bo na pewno nie stąd.
- Skąd ta pewność, że nie stąd?
- Nigdy wcześniej nie widziałem ciebie.
- Masz racje ale nie powiem ci skąd pochodzę bo to strata czasu, wpadłem tu tylko na chwile.
- Jaki jest twój cel?
- Raczej nie chcesz wiedzieć.
- Jednak chce.
- Nie odpuścisz, co?
- Nie.
- Dobra, tylko żebyś nie zbytnio nie denerwował.
- O to się nie martw.
- Przybyłem do tego świata żeby zabrać Firmeze do domu.
- Co?!
- Chyba źle to określiłem, zabrać ją do miejsca gdzie będzie bezpieczna.
- Sugerujesz, że z nami nie jest bezpieczna?!
- Mógłbyś spokojniej, sprawa jest bardziej skomplikowana niż ci się wydaje.
- To może byś mi wytłumaczył?
- Ech... Chyba nie mam wyjścia.-wytłumaczyłem mu o co chodzi. Oczywiście pomijając parę faktów. Dowiedział się tyle ile powinien.-I tak to mniej więcej wygląda.
- Nie wiedziałem.
- Ona też nie wiedziała.
- Czyli nie ma innego wyjścia?
- Raczej nie, ale to ona musi podjąć decyzje. Ale tu chodzi o cały świat.
- Podjęła decyzje?
- Jeszcze nie. Nie chciałem żeby tak się stało ale nic na to nie poradzę.
- W takim razie dlaczego Trygon chce żeby otworzyła portal, sokoro nie jest jego córką?
- Nie trzeba się urodzić córką demona żeby otworzyć portal. Wystarczy potężna magia.
- To skąd ta historia o siostrze Raven?
- Historia jest prawdziwa tyle, że młodsza bliźniaczka dawno zginęła. Gdyby się nad tym zastanowić to nie pasuje tu nic oprócz wyglądu.
- A ostrzeżenie przed Trygonem na jej ciele?
- Jej moc jest zbliżona do mocy Raven dlatego te znaki się pojawiły.
- Jak chcesz ją przekonać?
- Jeszcze nie wiem, ale nie będzie łatwo. Na razie mam jeszcze trochę czasu bo nie ma siły na jakakolwiek podróż.-nagle przez moje ciało przeleciała ogromna ilość mocy. Wiedziałem co oznacza.-Obudziła się.
- Skąd wiesz?
- Po prostu wiem, chodźmy. Mam nadzieje, że nie masz mi za złe tego, że ją zabieram.
- Jeśli tak wygląda sytuacja to chyba muszę się z tym pogodzić.
- Mam prośbę.
- Jaką?
- Powiesz reszcie Tytanów jak wygląda sytuacja?
- Dobra. Nie sądziłem,że znajdziemy się w tak trudnej sytuacji.
- No cóż, bywa.
Ruszyliśmy z powrotem do sali szpitalnej.
Zajebisty rozdział kochana <3 Pisz tak dalej :) nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńDzięki <3
Usuń