* * * * * *
*Firmeza*
- Słodkich snów, Księżniczko.-usłyszałam jego piękny głos.
Mimo, że miałam zamknięte oczy to wiedziałam, że się uśmiecha. Otworzyłam na chwile oczy i dopiero teraz zauważyłam czerwony, egzotyczny tatuaż okalający jego prawe oko. Ciekawe skąd on się wziął, wcześniej go nie zauważyłam. Wyglądał na prawdę słodko kiedy spał. Na sam jego widok uśmiech pojawił się na moich ustach. Oczy powoli zaczęły mi się zamykać. Zasnęłam z jego pięknym zapachem w moich nozdrzach.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam dwójkę ludzi stojących przede mną. Była to kobieta i mężczyzna, oby dwoje się uśmiechali. Kobieta miała bardzo długie, czarne włosy, jej oczy świeciły jak niebo nocą. Posiadała duże, czarne skrzydła. Miała długie nogi i figurę osy. Ogólnie wyglądała pięknie. Mężczyzna był ubrany w hawajskie spodenki i koszulę. Miał brązową brodę i oczy koloru morza.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam dwójkę ludzi stojących przede mną. Była to kobieta i mężczyzna, oby dwoje się uśmiechali. Kobieta miała bardzo długie, czarne włosy, jej oczy świeciły jak niebo nocą. Posiadała duże, czarne skrzydła. Miała długie nogi i figurę osy. Ogólnie wyglądała pięknie. Mężczyzna był ubrany w hawajskie spodenki i koszulę. Miał brązową brodę i oczy koloru morza.
- Nie trać wiary w siebie.-powiedział do mnie mężczyzna.
Nie wiedziałam o co mu chodzi. Po chwili zaczęli znikać, a ja obudziłam się.
Oczy otwierałam powoli, po paru minutach leżenia, usiadłam. Siedziałam tak parę minut. Za oknem był już dzień. Rozejrzałam się po pokoju, ściany w kolorze szarym. Pod oknem stało biurko z krzesłem. Przy drzwiach stał fotel. Ten pokój niczym się nie wyróżniał, posiadał tylko podstawowe rzeczy,nic osobistego, żadnych zdjęć czy pamiątek. Będę musiała się go o to spytać. Nagle zabolało mnie coś w prawym boku. Skrzywiłam się z bólu. Przyłożyłam tak rękę, starając się nie wydawać żadnego dźwięku. Poczułam czyjąś silną i ciepłą dłoń dotykającej mojej. Chciała zabrać moją dłoń z bolącego miejsca ale ja nie chciałam jej z stamtąd zabrać. Bałam się, że zacznie bardziej boleć. Nie wiem czemu nagle zaczęłam przejmować się bólem.
- Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy. Chcę tylko spojrzeć.-powiedział Alex.
Spojrzałam w jego oczy i po raz drugi utopiłam się w nich. Uśmiechał się do mnie. W końcu wzięłam rękę. Podniósł mi koszulkę tylko na taką wysokość żeby odsłonić bolące miejsce. Spojrzałam na miejsce gdzie mnie bolało i zauważyłam drobną rankę. Dotknął jej i poczułam ciepło rozchodzące się po moim ciele. Jego ręka była przyjemnie ciepła. Jeszcze raz spojrzałam w te piękne, brązowe oczy i poczułam się bezpieczna, wiedziałam, że przy nim nic mi się nie stanie. Kiedy spojrzał w moje oczy cały świat przestał mieć znaczenie. Zaczął się do mnie zbliżać, poczułam jego gorący oddech tuż przy moich ustach. Teraz dzieliły nas milimetry. Chwile się zawahał po czym złączył nasze usta w słodki pocałunek. Wsunął język lekko otwierając moje usta i splatając nasze języki w chaotyczny taniec. Czułam żar bijący od jego gorącego ciała. W tym momencie nie mogłam myśleć o niczym innym jak o cudownym smaku jego ust. Miały cudowny czekoladowy posmak z dodatkiem mięty. Jest absolutnym mistrzem całowania. Po chwili nasze usta rozłączyły się. Spojrzeliśmy sobie w oczy i oboje się zarumieniliśmy. Trochę się od siebie odsunęliśmy, nastała niezręczna cisza, którą przerwał Alex.
- Pewnie jesteś głodna. Chodź zrobię ci śniadanie, a ty w między czasie pójdziesz się umyć.
- Sugerujesz, że śmierdzę?-zapytałam pół żartem.
- Nie ale pewnie chcesz się umyć.
- No masz rację, ale i tak nie mam ciuchów na przebranie.
- Tak się składa, że zabrałem trochę twoich rzeczy.
- Dziękuje.
Wyszliśmy z pokoju. Alex dał mi nowe rzeczy, a potem zaprowadził mnie do łazienki. Zaczęłam się myć, spojrzałam na miejsce gdzie znajdowała się rana ale jej tam nie było, żadnego śladu po niej,jakby nigdy nie istniała. Zaczęłam ponownie analizować całą tą sytuacje, jakim cudem mamy uratować Młodych Tytanów?
- Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy. Chcę tylko spojrzeć.-powiedział Alex.
Spojrzałam w jego oczy i po raz drugi utopiłam się w nich. Uśmiechał się do mnie. W końcu wzięłam rękę. Podniósł mi koszulkę tylko na taką wysokość żeby odsłonić bolące miejsce. Spojrzałam na miejsce gdzie mnie bolało i zauważyłam drobną rankę. Dotknął jej i poczułam ciepło rozchodzące się po moim ciele. Jego ręka była przyjemnie ciepła. Jeszcze raz spojrzałam w te piękne, brązowe oczy i poczułam się bezpieczna, wiedziałam, że przy nim nic mi się nie stanie. Kiedy spojrzał w moje oczy cały świat przestał mieć znaczenie. Zaczął się do mnie zbliżać, poczułam jego gorący oddech tuż przy moich ustach. Teraz dzieliły nas milimetry. Chwile się zawahał po czym złączył nasze usta w słodki pocałunek. Wsunął język lekko otwierając moje usta i splatając nasze języki w chaotyczny taniec. Czułam żar bijący od jego gorącego ciała. W tym momencie nie mogłam myśleć o niczym innym jak o cudownym smaku jego ust. Miały cudowny czekoladowy posmak z dodatkiem mięty. Jest absolutnym mistrzem całowania. Po chwili nasze usta rozłączyły się. Spojrzeliśmy sobie w oczy i oboje się zarumieniliśmy. Trochę się od siebie odsunęliśmy, nastała niezręczna cisza, którą przerwał Alex.
- Pewnie jesteś głodna. Chodź zrobię ci śniadanie, a ty w między czasie pójdziesz się umyć.
- Sugerujesz, że śmierdzę?-zapytałam pół żartem.
- Nie ale pewnie chcesz się umyć.
- No masz rację, ale i tak nie mam ciuchów na przebranie.
- Tak się składa, że zabrałem trochę twoich rzeczy.
- Dziękuje.
Wyszliśmy z pokoju. Alex dał mi nowe rzeczy, a potem zaprowadził mnie do łazienki. Zaczęłam się myć, spojrzałam na miejsce gdzie znajdowała się rana ale jej tam nie było, żadnego śladu po niej,jakby nigdy nie istniała. Zaczęłam ponownie analizować całą tą sytuacje, jakim cudem mamy uratować Młodych Tytanów?