* * * * * *
Poszliśmy wszyscy razem do sali treningowej i tam każdy zajął się sobą, oprócz mnie bo nie wiedziałam co mam robić.Czułam się trochę niezręcznie bo byłam jedyną osobą, która nie ma zdolności do walki. Przez chwile się zastanawiałam czy udało by mi się jeszcze raz wyssanie z kogoś mocy. Przypomniałam sobie co zrobiłam podczas walki z Plazmusem. Skoncentrowałam się na Gwiazdce bo stwierdziłam, że jak zauważy co robię to się nie obrazi. Tym razem nie podnosiłam ręki, tylko myślałam o tym aby czerpać z niej moc. Przez pewien czas nic się nie działo. Po chwili poczułam upływ mocy. Czułam się coraz słabsza. Musiałam oprzeć się o ścianę, nawet nie zauważyłam jak Robin do mnie podchodził. Kiedy się odezwał, moc przestała ze mnie płynąć ale też nie przybyło jej.
- Dobrze się czujesz? Jesteś jakaś taka blada. - zapytał Robin kiedy zauważył zmianę w moim kolorze skóry.
- Tak, wszystko okej. - skłamałam, ale tylko po to aby się nie martwił.
- To dobrze. - chyba jednak nie do końca mi uwierzył, ale nie drążył tematu dalej, za co byłam mu wdzięczna. - Jak chcesz mogę cię nauczyć podstaw kung-fu. - zdziwiła mnie ta propozycja ale się ucieszyłam.
- Jak masz czas.
- Jasne.
Przez cały trening uczył mnie sztuki walki. Jako, że kiedyś chodziłam na Judo to nie musiał mi wszystkiego tłumaczyć tak bardzo dokładnie. Było fajnie, nauczyłam się podstawowy chwytów i pozycji do obrony. Robin powiedział, że świetnie mi idzie. Po treningu, oczywiście wszyscy umyci i przebrani (Gwiazdka, nie wiem kiedy to zrobiła, ale poszła na zakupy i kupiła mi parę nowych rzeczy) poszliśmy na pizze. Później z powrotem do wieży i każdy zajął się sobą. Raven czytała książkę w salonie. Cyborg, Bestia, Robin i ja graliśmy na konsoli, a Gwiazdka się temu przyglądała. I tak minął kolejny dzień w nowym świecie. Każdy potem poszedł spać do swoich pokoi, a ja na kanapie w salonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz